PRAWDZIWY ŚLUB W STYLU RUSTYKALNYM / BOHO / DIY / ZERO WASTE:
To był jeden z pierwszych ślubów 2020 roku, który mógł się odbyć dzięki poluzowaniu obostrzeń. Po miesiącach izolacji z radością zarażałam się (choć to w kontekście mojej opowieści bardzo niefortunne sformułowania) pozytywną energią A&A i ich najbliższych i nie mogłam doczekać się kolejnych małych niespodzianek – od szybkiej kąpieli z przyjaciółmi, po tańce w deszczu, dzikie podskoki do Ich Troje, czy wreszcie pokaz ognia w połączeniu z powtórzeniem przysięgi na plaży, nawiązując luźno do starosłowiańskiej swaćby.
Byłam także pod wrażeniem tego, ile elementów DIY/zero waste udało się przemycić w dekoracji namiotu, czy przygotowywaniu dekoracji ślubnych. A&A razem ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi tworzą zgraną, kreatywną i mocno wspierającą się grupę – z połączenia ich talentów i umiejętności zostały niebanalne, szalone wspomnienia.
JESIENNA ARTYSTYCZNA SESJA W DOMU RODZINNYM:
Sesję poślubną zorganizowaliśmy w domu dziadków A. Jest to wyjątkowe i być może dobrze Wam znane miejsce, które oprócz funkcji mieszkalnych pełni także rolę pracowni malarsko – rzeźbiarskiej. To tu powstawał „Dziwny Ogród” Mehoffera (ważki przy stawie latają do dziś, przysiadując na sukni A.), tu też powstawała m.in. rekonstrukcja pomnika św. Barbary umieszczona potem na budynku AGH w Krakowie – to jedna z wielu prac dziadka A. Zdjęcia wykonywaliśmy późną słoneczną jesienią i do dziś to jedna z moich ulubionych galerii zdjęciowych.