SESJA POŚLUBNA W (DESZCZOWYM) BUDAPESZCIE W TRZECH AKTACH

Przed ślubem byliśmy umówieni na realizację sesji poślubnej w Polsce. W dniu wykonywania reportażu szybko pojawiła się u mnie myśl, że warto jednak opowiedzieć o Asi i Kubie coś więcej w innym miejscu. Zaproponowałam znaną mi już co nieco Pragę i nieodkryty jeszcze, wymarzony Budapeszt.

Po przyjeździe, przedostaniu się przez plan filmowy, na którym kręcono podobno nowy film Johnny’ego Deepa i zameldowaniu się w znajdującym na tymże planie apartamencie, tuż przed zachodem słońca, wyruszyliśmy do dwóch pierwszych lokacji. Zaczęliśmy od malowniczego parku otaczającego zamek Vajdahunyad, w środku którego dzisiaj swoją siedzibę ma Muzeum Rolnictwa. Następnie udaliśmy się do doskonale znanego wszystkim, monumentalnego budynku Parlamentu, gdzie mogliśmy nacieszyć oczy widokiem na Dunaj i najpiękniejsze fragmentu dawnej Budy, które właśnie zaczęły rozświetlać się światłem latarni.

Drugi dzień zaczęliśmy tuż przed wschodem słońca. Mimo to na Baszcie Rybackiej spotkaliśmy pierwszych turystów i inne ekipy ślubne. Deszczowa pogoda trochę pokrzyżowała moje pierwotne plany na kadry. Jeżeli chcecie wykonywać zdjęcia w tym miejscu, przydadzą się Wam również umiejętności retuszerskie, żeby poukrywać się wszystkie oznaki przygotowania tej przestrzeni przede wszystkim do odwiedzin turystów. Gdy ulewa zaczęła rozkręcać się na dobre, szybko przenieśliśmy się do budynku, w którym znajdowało się nasz apartament i dokończyliśmy pierwszą część sesji (w strojach ślubnych) fotografując na wewnętrznych balkonach.

Po poprawie pogody i zmianie ubrań wyruszyliśmy na spacer po ulicach Pesztu. Leniwe przemierzanie zaledwie niewielkiej części ulic cieszyło oko. Pojawiło się jednak również zmęczenie po wielogodzinnej trasie i działaniu w strojach ślubnych. Postawiliśmy na popołudniową regenerację i wieczorny spacer. To wtedy odkryliśmy, że Baszta Rybacka wieczorem jest miejscem klubowych imprez, swobodnie dotarliśmy w różne piękne zakamarki dziedzińca zamkowego. Ostatnie zdjęcia wykonaliśmy w apartamencie, domykając historię luźnymi, piżamowymi kadrami.

Jeżeli szukalibyście miejsca, z którego szybko dostaniecie się do wszystkich znanych miejsc w Budapeszcie bez konieczności wykorzystywania samochodu + będzie mogli wykonać zdjęcia na ciekawych wewnętrznych balkonach, zostawiam Wam link do „naszego” miejsca: Logement Sous le Château.

Jeżeli marzycie o podobnej sesji miłosnej, narzeczeńskiej lub poślubnej w Budapeszcie lub innym pięknym miejscu w Europie, skontaktujcie się ze mną za pośrednictwem formularza kontaktowego TUTAJ.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *